Słuchając "Święty Boże" Stanisława Moryto

Pierwsze akordy utworu to zdziwienie i moc, radość i smutek kojarzące się z obrazem starej baśni, podartych powiewających na wietrze zasłon, ludu zgromadzonego przed świętym gajem. Pora dnia jest trudna do określenia, to raczej szary zmierzch kryty mgłą. Moc głosów wzmaga się. Wszyscy stoją przed otoczonym wysokim żywopłotem świętym gajem i proszą o otwarcie się jego bram.

Kiedy śpiewają "od powietrza" wkrada się jakby powiew bardziej cywilizowanego chrześcijaństwa i za mgłą w oddali na chwilę majaczy zarys świątyni. Głos tenora jest głosem kapłana - chłopca, który prosi stwórcę o otwarcie bram i azyl. Razem z nim woła zgromadzony wokół lud. Do ich głosów dołącza się sopran - arcymocny głos wyzwalający razem z innymi brzmieniami fantastyczną energię. Trudno słuchać tego fragmentu bez wezbranej piersi i mocy rozpierającej ciało.

Śpiewane akordy są spójne, lotne, jak pierścień mocnych lnianych włókien unoszących się nad ludem. Jest to krąg głosów wznoszący się chwilami i przekształcający się w niezniszczalny klin. Jest to leśna świątynia zbudowana ze spoistych pędzących po lnianych okręgach głosów. Ludzki tembr tworzy strukturę mocniejszą od kościołów z kamienia i stali. Jest to budowla złożona z ducha i ciała, woli i oddechu.

Po tych wzmocnieniach pojawiają się ciemniejsze akordy, następuje zwolnienie narracji. Brama wciąż jest zamknięta. W części tej dominują męskie niskie głosy. Jest to faza medytacji, wchodzenie w rytm, zastanowienie. Powstrzymanie dotychczasowego zapamiętania otwiera nocną przestrzeń w której gdzieniegdzie płoną ogniska. Pojawia się pytanie i szukanie nowego środka wyrazu wobec nieprzejednanego bóstwa.

Znów słychać wzmocnienie, sopran moduluje głos, prośba jest inna, skoro tamta nie pomogła, trzeba spróbować inaczej. Następuje faza kobiet, które śpiewają ponownie ciszej, równiej, poszukując charakterystycznego dla nich rytmu cichej rzeki.

Pojawia się prośba do matki, głośniej - ciszej, jak przypływ i odpływ. W wielu częściach głos tenora i sopranu przeplatają się i uzupełniają, jak pędy bluszczu, węże których ciała raz zbliżają się, raz oddalają.

Nastrój muzyki subtelnie się zmienia. Przypomina procesję wędrownych mnichów idących przez pola o zachodzie słońca. Cała sceneria stania pod murem świętego gaju gdzieś znika. Zastępują ją wędrowni bracia, ucywilizowani i pogodzeni z tym, że ich losem jest wieczne poszukiwanie sacrum.

Grafika: Marcin Przybyłek, Marcin Jakubowski, Marek Okoń, Robert Letkiewicz.
Wykorzystano grafiki Tomasza Piorunowskiego, Marcina Trojanowskiego i Tomasza Marońskiego.
Webmasterzy: Lafcadio, wiesniak
Zaginiona Biblioteka Valkiria Network: Lepsza Rzeczywistość Tawerna RPG Kawerna Kroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy Tomb Raider Center superNOWA Zakon Assassin's Creed Gram.pl GrajWGry Bruno Grigori video game walkthrough Game-No1 Keno Szósty sposób - blog Andrzeja Zimniaka Wawrzyniec Podrzucki
Strona po polsku   Site in english